Filmowe premiery roku 2010 (cz. 1)

Nadchodzący rok zapowiada się dla kinomaniaków wyjątkowo interesująco. Swoje nowe produkcje pokaże m.in. Alejandro Gonzales Ińarritu, Darren Aronofsky i Dawid Fincher. Zapomnijcie o kolejnych częściach "Piły" i "Iron Mana". W przyszłym roku prawdziwą ucztę będą mieli widzowie myślący. Alleluja!


Biutiful, czyli powrót geniusza z Meksyku
Alejandro Gonzales Ińarritu, twórca m.in. takich dzieł jak "Babel" czy "Amores Perros" jest nie tylko reżyserem, ale i współscenarzystą i współproducentem swojego nowego filmu. O fabule na razie wiadomo niewiele. Będzie to historia dwóch przyjaciół ze szkolnej ławy. Pierwszy z nich prowadzi "ciemne" interesy, a drugi pracuje w policji. Zdjęcia do "Biutiful" powstawały w Barcelonie, a główne role zagrają Javier Bardem i Ruben Ochiandano. Partnerować im będzie doświadczona Blanca Portillo i młodziutka argentyńska aktorka Maricel Alvarez. Ińarritu po raz pierwszy od "Amores Perros" kręci film całkowicie po hiszpańsku. Z ekipy meksykańskiego reżysera odpadł scenarzysta Guillermo Arriaga, który teraz kręci filmy na własną rękę. Pozostali w niej kompozytor Gustavo Santaolalla i operator Rodrigo Prieto. Oby pozostał również niezapomniany, zakręcony klimat znany z poprzednich produkcji tych panów.


The Social Network, czyli wszystko czego nie wiecie o Facebooku
Na fali ogromnej popularności serwisów społecznościowych powstaje właśnie pełnometrażowy film opowiadający kulisy powstania tego największego, czyli Facebooka. Za kamerą stanie, niespodzianka, David Fincher, a przed kamerą, niespodzianka, Justin Timberlake. Nad całością czuwa, niespodzianka, Kevin Spacey. Choć wszystko to pachnie mi jednym wielkim skokiem na kasę, to i tak premiera "The Social Network" zapowiada się pasjonująco. Wygląda na to, że Fincher, znany głównie z mrocznego "Siedem" i postmodernistycznego "Podziemnego kręgu" na dobre zerwał z thrillerami. Po "Ciekawym przypadku Benjamina Buttona" nakręci typowo Amerykański komediodramat. How curious, isn't it?


Black Swan, czyli czarny (i biały) łabędź
Nowy film Darrena Aronofskiego, twórcy kultowych już "Pi" i "Requiem dla snu" to historia trudnej przyjaźni dwóch tancerek baletowych. W głównych rolach zobaczymy Natalie Portman i Ukrainkę Milenę Kunis. Nie kojarzycie tego drugiego nazwiska? To obejrzyjcie jeszcze raz "Gię". Kunis wystąpiła tam w roli "młodej" Gii Carangi, zastępując Angelinę Jolie. I niech ten fakt świadczy o walorach estetycznych "Czarnego łabędzia" :) W rolach drugoplanowych zobaczymy Winonę Ryder i Vincenta Cassela. Fabuła? Dwie tancerki będą rywalizować o główną rolę w najważniejszej inscenizacji sezonu. Wiele wskazuje na to, że Portman przypadnie w tej walce rola klasycznego białego łabędzia, a Kunis będzie łabędziem czarnym, lepszym, niezwykłym, ponad naturalnym bytem. Zapowiada się naprawdę psychodelicznie. Ciekawe tylko czy film okrasi dźwiękami Clint Mansell i Kronos Quartet? Oby.

Kliknij tutaj, aby zobaczyć drugą część mojego zestawienia

Komentarze

Popularne posty