O rozgrzewającej sile muzyki bachata
Za oknami trzeszczy mróz. Mój sposób na dogrzewanie skostniałych członków to ciepła herbata, kocyk i... muzyka. W zimie zapomnijcie o ciężkich i chłodnych rockowych riffach. Bo jak jest mróz to się słucha muzyki bachata!
To wcale nie jest tak, że nie lubię zimy. Ostatnio zresztą zdarzyło mi się popełnić post, w którym brałem w obronę mróz i śnieg. Moim zdaniem skłonność do muzyki latynoamerykańskiej w środku zimy wcale nie wyklucza zamiłowania do śniegu. Poprawcie mnie jeśli się mylę...
Dla mnie bachata to szybkie gitarowe plumkanie na wysokich progach gitary akustycznej, charakterystyczny rytm (przy którym po prostu nie da się nie kręcić nóżką), no i altowy głos wokalisty. Ale najprzyjemniejsze jest obcowanie z gorącą kulturą latynoamerykańską w środku zimy.
Zdecydowanie najpopularniejszy w Polsce utwór utrzymany w konwencji bachaty to "Obsesion" Aventury. Po prostu nie możecie tego nie znać.
Muzycy zespołu Aventura pochodzą z Dominikany, ale mieszkają w Nowym Jorku. Z połączenia kultury latynoamerykańskiej z hamburgerami wychodzą czasami rzeczy całkiem ciekawe. Na przykład na ostatniej płycie piosenka "Spanish Fly" będąca kooperacją Aventury z Wyclef Jean i Ludacrisem. Mocna rzecz. Nie bardzo rozumiem dlaczego nie lansowały tego polskie stacje radiowe. Pewnie by łatwo poszło.
Ale bachata to także cała masa zespołów anonimowych dla europejskiej klienteli. A to dziwne, bo przecież muzyka ma konstrukcję prostszą od utworów Madonny. No i jest przebojowa i po hiszpańsku. Czego chcieć więcej? Prawdopodobnie, jakby to powiedział jeden z bohaterów "Testosteronu", brakuje eventu.
Póki co pozostaje rozgrzewać się wyłącznie przed ekranem komputera (bez skojarzeń, ciągle chodzi o muzykę). Na przykład taki Luis Miguel De La Amargue:
Albo Bachata Trio:
Jest jeszcze Anthony Santos. Ten brzmi jak rodem z wesela na Dominikanie. Może ktoś wie jak takie wesela tam wyglądają? :)
I jest wielu innych... Dzięki nim jest mi cieplej w tych zimowych czasach.
Zaczynam się poważnie zastanawiać nad zorganizowaniem wesela przy rytmach Bachata. Oczywiście w zimie. Wtedy na pewno nie będzie nam zimno.
P.S.: O historii muzyki Bachata można poczytać tutaj.
P.S. 2: Jeśli ktoś ma ochotę na więcej rytmów Bachata, to może się do mnie zgłosić. Pomyślimy nad jakimś rozwiązaniem... ;-)
To wcale nie jest tak, że nie lubię zimy. Ostatnio zresztą zdarzyło mi się popełnić post, w którym brałem w obronę mróz i śnieg. Moim zdaniem skłonność do muzyki latynoamerykańskiej w środku zimy wcale nie wyklucza zamiłowania do śniegu. Poprawcie mnie jeśli się mylę...
Zobacz też:Bachata (czyt. baciata), rodzaj muzyki i tańca, który powstał i pierwotnie ewoluował w wiejskich i rolniczych terenach Dominikany (...) W niektórych częściach Dominikany słowa bachata używa się na określenie śmieci, ale jednak większość ludzi twierdzi, że oznacza przede wszystkim zabawę, imprezę. Tyle teorii rodem z Wikipedii.
Dla mnie bachata to szybkie gitarowe plumkanie na wysokich progach gitary akustycznej, charakterystyczny rytm (przy którym po prostu nie da się nie kręcić nóżką), no i altowy głos wokalisty. Ale najprzyjemniejsze jest obcowanie z gorącą kulturą latynoamerykańską w środku zimy.
Zdecydowanie najpopularniejszy w Polsce utwór utrzymany w konwencji bachaty to "Obsesion" Aventury. Po prostu nie możecie tego nie znać.
Muzycy zespołu Aventura pochodzą z Dominikany, ale mieszkają w Nowym Jorku. Z połączenia kultury latynoamerykańskiej z hamburgerami wychodzą czasami rzeczy całkiem ciekawe. Na przykład na ostatniej płycie piosenka "Spanish Fly" będąca kooperacją Aventury z Wyclef Jean i Ludacrisem. Mocna rzecz. Nie bardzo rozumiem dlaczego nie lansowały tego polskie stacje radiowe. Pewnie by łatwo poszło.
Ale bachata to także cała masa zespołów anonimowych dla europejskiej klienteli. A to dziwne, bo przecież muzyka ma konstrukcję prostszą od utworów Madonny. No i jest przebojowa i po hiszpańsku. Czego chcieć więcej? Prawdopodobnie, jakby to powiedział jeden z bohaterów "Testosteronu", brakuje eventu.
Póki co pozostaje rozgrzewać się wyłącznie przed ekranem komputera (bez skojarzeń, ciągle chodzi o muzykę). Na przykład taki Luis Miguel De La Amargue:
Albo Bachata Trio:
Jest jeszcze Anthony Santos. Ten brzmi jak rodem z wesela na Dominikanie. Może ktoś wie jak takie wesela tam wyglądają? :)
I jest wielu innych... Dzięki nim jest mi cieplej w tych zimowych czasach.
Zaczynam się poważnie zastanawiać nad zorganizowaniem wesela przy rytmach Bachata. Oczywiście w zimie. Wtedy na pewno nie będzie nam zimno.
P.S.: O historii muzyki Bachata można poczytać tutaj.
P.S. 2: Jeśli ktoś ma ochotę na więcej rytmów Bachata, to może się do mnie zgłosić. Pomyślimy nad jakimś rozwiązaniem... ;-)
Copyright @MemoryFive. Skontaktuj się z autorem drogą mailową |
Hehe Luis Miguel, Aventura :) Jak ja lubię te rytmy :) Xtreme te extrano uwielbiam, lamento boliviano:)
OdpowiedzUsuń